Ach co za dzień płyta: FUTURISTA Twoje wibrujące ciało Jest nieśmiałe i dziewczęce Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie Monsunowy deszcz Totalitarnie wolny Falujący i beztroski Rozdziewicza nas humanitarnie Ach co za dzień Dzień w którym grzeszą nawet anioły I nawet niebo wydaje się być tak niedaleko Powracające fale Płynące do mnie i do ciebie Jak głuche echa lawin Jak toczące się kamienie Rozbierasz się jak co dzień I z każdym dniem wychodzi ci to lepiej Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie Ach co za dzień... 1986 Bal u senatora '93 płyta: ZŁODZIEJE ZAPALNICZEK U Senatora wielki bal Tańczą wszyscy i znają się wszyscy Jest już ponad tysiąc par Pięknie gra znajoma melodia Na sali od nas jest tu trzech - Łysy, ja i Anka Mamy ukrytą dobrze broń I zaciśnięte gardła My nie mówimy nic My nie mówimy nic Ogromnie tłuste panie Tasują panom posłom Nikt do powiedzenia nie ma tu nic Choć wszyscy krzyczą głośno O nas zapomniała historia Po imieniu nam woła bieda Choć już sprzedaliśmy wszystko Co można było sprzedać My nie mówimy nic My nie mówimy nic Już nawet sam pan prezes wlazł na stół Nie milkną brawa i toasty Ostro popili sobie kumple z podziemia Ściągają bohaterów maski Wiemy dobrze o co toczy się gra I wzrokiem szukamy się częściej Powoli zbliża się nasz czas Coraz mocniej swędzą ręce My nie mówimy nic My nie mówimy nic U Senatora kończy się bal Stygnie szampańska kamasutra Z gardeł za haftem leci haft Cuchną przepocone futra Na sali od nas jest tu trzech - Łysy, ja i Anka Każdy z nas w ręku trzyma nóż Ślinią się poderżnięte gardła My nie mówimy nic My nie mówimy nic lato 1993 Bon ton na ostrzu noża płyta: MARCHEW W BUTONIERCE Tylko ten jeden raz błagam Ciebie Elka Bon ton na ostrzu noża W sercu mam mezalians W rękach widnokręgi We łbie pożar morza I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Skok na cud Czy zdołamy? Nim dopadną nas na złe i dobre zmarszczki i kilogramy Moje zwidy i herezje Pan Amok czy Pan Kurz? Szemrze szeptak szemrze Hej! Ty! Zostań nieśmiertelnym wierszem Bądź... Tylko ten jeden raz błagam Ciebie Elka Dyskretny nonsens lustra Stoję sam na przystanku w świętej matni Pan Kurz kradnie Tobie usta I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Może wreszcie trafią w cel pioruny Ten beznadziejny świat przełamie się na pół Pocałują się bieguny Moje zwidy i herezje Pan Amok czy Pan Kurz? Szemrze szeptak szemrze Hej! Ty! Zostań nieśmiertelnym wierszem Bądź nieśmiertelnym wierszem Wszystko co do powiedzenia Tobie mam To moje głodne bajki Wszystko co do powiedzenia Tobie mam Cień ostatniej szansy Wszystko co do powiedzenia Tobie mam Być może nie mam racji Wszystko co do powiedzenia Tobie mam Żadne głupie żarty... I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Elka I tylko ten jeden raz błagam Ciebie I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Piękna I tylko ten jeden raz błagam Ciebie Najpiękniejsza na świecie całym Na świecie całym Na świecie całym Czarny Bez Czarne Sandały Marchef w butonierce płyta: MARCHEF W BUTONIERCE Wiem, że nie spotkamy się w niebie Czy można to nazwać pechem Com ja Poznaniowi uczynił Pytam się z uśmiechem Pstrykam w oko prorokom Petem gaszę żale Ponoć wiesz o mnie wszystko Chociaż nie znasz mnie wcale Masz tak jak ja w tylu miejscach poklejone serce Aksamit i Dynamit Marchef w Butonierce Nasze serca mylą ich radary... Żyję tylko po to by napierdalać warszawiaków :)) Prawie każdy z Warszawy jest na głowie swej kulawy A najbardziej komercyjny jest pies policyjny Zaś słynni bardowie są tylko w Krakowie Kawiarniana spowiedź Popowy jest też papież gdy błogosławi macierz A najdłużej zawsze jest tu Ten Kto Ma Z Tyłu Sceny Tlen Masz tak jak ja... Złam tę zasadę Złam tę zasadę Złam tę zasadę Złam tę zasadę Ech to tylko pijane echo Rozbij echo na atomy atomy atomy atomy NA ATOMY!!! Wolny naród Ciemny naród Świńska koalicja Bruk i brukowce, slumsy i banki My i policja Jest wysokie bezrobocie Niskie są wieżowce Sól z ziemi marnej Czarne owce z miasta Manowce W tym kraju są zasady Ten kraj ma to w zwyczaju Równo ścinać wszystkie głowy wystające zza połowy Mam fatalne maniery Koszmarne mam zwyczaje Lecz kiedy grają tego kraju hymn Ciągle jeszcze mi staje Stąpając po niepewnym gruncie płyta: ZŁODZIEJE ZAPALNICZEK Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Choć kto inny śpi przy tobie, Nie ty mnie rano budzisz Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Czasem nawet jest z tym dobrze Wstyd o tym głośno mówić Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Kiedy myślę, że cię kocham Kiedy myślę, że cię chcę Dawno mamy już za sobą pierwsze kroki w chmurach Znamy dobrze swoje miejsce, wiemy dobrze gdzie nasz brzeg Przy nadpalonych mostach Gdzieś pomiędzy wierszami Na skrzyżowaniu słów Niewypowiedzianych Gdzieś pomiędzy wierszami Wybucha w nas permanentne siódme niebo Już nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z twoimi oczami 1993 Tom Petty spotyka Debbie Harry płyta: MARCHEF W BUTONIERCE Jestem twoją klątwą i przekleństwem Niedokończoną przyjemnością Przegryzioną wargą do krwi Jak oszołomiony wicher Omijam oka twojej sieci Wieję tylko tam gdzie mam ochotę Sama dobrze wiesz gdzie... Patrzysz w moje oczy Widzisz kłamstwo Piękne oczy Piękne kłamstwo Jeden bilet w jedną stronę Uwierz Miła wiem jak to boli Kuszą śliskie parapety Zgasły nasze grzeszne sakramenty Jeszcze ciepłe pistolety Jestem twym śmiertelnym wrogiem Złym snem który nie miał dokąd odejść Kiedy długo skończyć nie mogę... Kiedy długo skończyć nie mogę... Myślę o tobie Patrzysz w moje oczy... Tak naprawdę ważna jest tylko chwila Ta chwila Miła czasem to błąd Tyle mógłbym ci powiedzieć Jeszcze mocniej cię przytulić W życiu jest jak z zapałkami Raz się kradnie raz się gubi Zaplątałem się w oszustwa Żyję za pożyczone Mam sparaliżowane usta Mam sparaliżowane usta Jeden bilet w jedną stronę Jeden bilet w jedną stronę Tak naprawdę ważna jest tylko chwila Ta chwila Miła czasem to błąd Pogrzeb Króla płyta: Piła Tango Zbrodnia kara grzech litr wina I tak historia ta się zaczyna... W pokoju tym po szarym dywanie Rozsypał się różaniec Zaczął się mój żywot ze strachem Odtąd mieszkam z nim tu pod jednym dachem I co się gapisz przez tę klucza dziurkę... Miałem tam niejedną schadzkę Z niejakim Kaczmarskim Jackiem Nurzaliśmy się w życia dożynki Dłubaliśmy z ciast rodzynki Mistrzów śniadania ? tak żyła nasza kompania Kokaina i crack na rusztach Aż do stu finałów w ustach Aż do dnia pewnego, wielkanocnego... I nie pomógł żaden cudowny proszek Ani wdowie cztery grosze Na czarną godzinę skryte W czarnym pasku zaszyte W innym stadium opętania Ostatnie swe sprzedał ubrania Do dziś w kasie pancernej Króla Wisi jego koszula... A wiatr jak hulał tak hula W czarnych tiulach U Króla na dworze Też coraz gorzej Święte Lampy gorzkim żalem lśnią na placach Paprze się ten zgorzel Na tym dworze W stosie pustych kałamarzy Schną diamentowe gęsie pióra Naród kefir ma na kaca Czas drugą stronę przewraca... Do morza dusz głów wpada rzeka Jadą tu z bliska i z daleka Tam gdzie horyzontu schody Ciągną się korowody Wiezie pociąg dary dla króla Puchar Tubę i Okular Nowe są w lokomotywie koła W tej co jeździ dookoła Jedno wolne miejsce w tylnich rzędach Dla pewnego dyrygenta... Pastuszkowie mu śpiewają sto lat 4 starców w aureolach Ciągną powietrzne sanie Pora wypić za to spotkanie I za duszy szaber Hare Kriszna szaber szaber U króla na dworze Jeszcze gorzej Święte Lampy gorzkim żalem lśnią na placach Paprze się ten zgorzel Na tym dworze W stosie pustych kałamarzy Schną diamentowe gęsie pióra Teraz pomęczymy kota Nim się zacznie 3 zwrota Więc wybaczy pan i pani Krótko będziem was cyganić... Na króla dworze po krzywych szynach Sunie dziejów maszyna Na wielkim jak świat ekranie Ustał króla ze śmiercią taniec i Tylko mędrcy Syjonu Nie chcą powiedzieć o tym nikomu Strach im tak zasznurował usta Kto...?????? Kto z głośników samochodów Przemówi do narodu? Kiedy się ludu tego boi Nawet ten co nad królem stoi Komunikat bezlitośnie prosty: Pan nasz wącha wodorosty Zamknęły się Króla powieki Król wszedł do umarłej rzeki I tak ślepisz przez tę klucza dziurkę Patrzysz tak przez tę wąską szparę: Ktoś zrywa z ręki mu zegarek Ściągają złoty płaszcz przez głowę Wyrywają zęby platynowe Martwy sam palec serdeczny Zgasł na palcu pierścień wieczny Widzisz ten tłok piekielny w szatni??? Nikt nie chce stąd uciec ostatni Przemykają chyłkiem pod murem Szczur za szczurem Sępy sznurem Gorzej być nie może U króla na dworze Obce orły błąkają się po salach Pękają na pół zorze Słodki Boże mój Ty Wiesz że nie mam dokąd już stąd Spierdalać Spierdalać Spierdalać Spierdalać U króla na dworze Słodki Boże W stosie pustych kałamarzy Wyschły diamentowe gęsie pióra Kwiecień 2005