Tomasz Różycki CYNAMON I GOŹDZIKI A teraz leżę z dziurą w głowie, przez nią wiosna lekko zagląda mi do środka, kwitną ściany, kwitną tapety, fotel, zakwita plusz kanap i egzotyczne ptaki mogą się wydostać wreszcie na zewnątrz, tato. Więc tak to wygląda, że manekiny mają dziś władzę nad nami i dekorują sobie kuchnię obrazkami z naszych książek dziecięcych. Winna jest tu poczta. Od początku wiedziałem, że to się tak skończy, od dnia, w którym dostałem pierwszy raz z kolonii tamten list z przyprawami. Potem przychodziły już bez ostrzeżenia, we dnie oraz w nocy, tak jaskrawe, pachnące, musiałem się z nimi jakoś ukryć, w ciemności, sam, zamykać oczy. (Kolonie, 2006) Tomasz Różycki Skořice a hřebíček A teď ležím s dírou v hlavě, jaro mi přes ni lehce nakukuje dovnitř, stěny kvetou, kvetou tapety, křeslo, rozkvétají plyšové pohovky a exotičtí ptáci se mohou dostat konečně ven, tati. Tak to tedy vypadá, manekýni nám vládnou a zdobí si kuchyně obrázky z našich dětských knížek. Na vině je pošta. Od začátku jsem věděl, to to tak dopadne, ode dne, kdy jsem poprvé dostal z kolonie ten dopis s kořením. Pak přicházely už bez varování, ve dne v noci, tak lesklé, voňavé, musel jsem se s nimi nějak ukrýt, v temnotě, sám, zavírat oči. (Kolonie, 2006)